Od prawie 2. lat jestem klientem firmy Netia SA. Przez ten czas wszystko było raczej OK. Ale ostatnio zastanawiam się coraz bardziej nad zmianą usługodawcy.
Zaczęło się w kwietniu 2013. Jako, że moja dotychczasowa umowa się niedługo kończy i przejdzie na "umowę na czas nieokreślony" - dzwonią do mnie konsultanci firmy Netia nakłaniając na przedłużenie umowy na kolejne 24 miesiące. Ci ludzie nie mają łatwo ale... ech...
Zacznę od tego, że nie chcą (nie mogą?) mi przesłać dokumentów z nowymi warunkami umowy przed ich zaakceptowaniem. To niby w ciemno mam akceptować?
Dziennik ustaw 2002-12-04, ustawa z 18 lipca 2002 o świadczeniu usług drogą elektroniczną, Art. 8, pkt 1, podpunkt 2): "nieodpłatnie udostępnia usługobiorcy regulamin przed zawarciem umowy o świadczenie takich usług, a także – na jego żądanie – w taki sposób, który umożliwia pozyskanie, odtwarzanie i utrwalanie treści regulaminu za pomocą systemu teleinformatycznego, którym posługuje się usługobiorca."
Rozmowa odbywa się poprzez telefon. Całość jest nagrywana a mnie się o tym nie informuje - jedynie na koniec, po zaakceptowaniu warunków otrzymuję informację, że nagranie będzie przechowywane przez czas trwania umowy. Czy to naruszenie prawa? Chyba nie. Ale na pewno nie jest to fair-play jeśli obydwie strony nie mają dostępu do nagrania. Jak to dobrze, że nagrywam WSZYSTKIE rozmowy wykonywane na mój telefon komórkowy. W razie potrzeby nie będzie obaw jakbym w sądzie (nawet cywilnym) miał te nagrania wykorzystać w celach dowodowych.
Pierwszy problem to propozycja złożona przez konsultantkę. Rozumiem babkę - łatwo się pomylić. Problem w tym, że jeśli ja się przejęzyczę to Netia będzie tego się czepiać - dlatego (niestety) ja też muszę być dokładnym. Miła Pani przez telefon zaproponowałą mi zakup urządzenia "Netia Spot". Problem w tym, że Netia nie sprzedaje tychże urządzeń a jedynie je dzierżawi.
Podczas rozmowy zostałem też poinformowany, ze w terminie 10 dni od otrzymiania potwierdzenia (ważne!) zmiany warunków umowy przysługuje mi prawo do odstąpienia od tychże zmian.
W 9 dni od zaakceptowania przez telefon oferty (m.in. zakupu urządzenia "Netia Spot") otrzymałem maila z dokumentami. Problemem jest niezgodność dokumentów z zaakceptowaną przeze mnie umową a więc "niezgodność zamówionego towaru z umową".
Do tego dochodzi przepis, że zawarcie umowy przez telefon może być dokonane tylko i wyłącznie po wcześniejszym zaakceptowaniu takiej formy przez kupującego... więc można się przyczepić, że konsultanci PRZED rozmową nie otrzymali ode mnie takiej akceptacji... ech...
Jak tylko dostałem te regulaminy to zabrałem się za czytanie. Niestety było już późno i mogłem zrobić to dopiero następnego dnia. Tam wyczytałem (tak, wiem - większość ludzi podpisuje umowy nawet ich nie czytając... nie jestem normalny), że nie kupię urządzenia "Netia Spot" a jedynie je wydzierżawię...
W efekcie kolejnego dnia pojechałem na pocztę i wysłałem odstąpienie od zaproponowanych warunków. Wysłałem to poleconym priorytetem co by mieć pewność, że nikt się nie przyczepi prawnie, że nie wysłałem tego papierka... A na wszelki wypadek wysłałem też mailem. Tym bardziej, że dostałem bezpodstawną fakturę za niezamówioną usługę (poprosiłem więc o korektę faktury). Zrobiłem to w terminie do 10 dni od otrzymania potwierdzenia zmiany warunków umowy, więc jest OK.
Na maila dostałem informację, że nie ma tam własnoręcznego podpisu, więc nie wystarczy takie odstąpienie. Dobrze, że wysłałem listem bo by mnie na szaro zrobili skubani!
Aktualizacja: Po wysłaniu reklamacji z prośbą o polubowne załatwienie sprawy i informacją, że jeśli to możliwe to wolałbym uniknąć marnowania czasu na bieganie po sądach i UOKiK... uznano moją reklamację. Zdążyłem zapłacić już za kolejny miesiąc opłaty pomimo niewystawienia poprawnej faktury (zapłaciłem kwotę pomniejszoną o niesłusznie doliczone opłaty). Teraz czekam na korektę faktury. A w zasadzie to mogłem zapłacić symboliczną złotówkę i też nie mogliby się do mnie przyczepić - dopóki nie dostałem poprawnej faktury i odpowiedzi na reklamację...
Harmonogram zdarzeń:
2013-04-08 - telefon od konsultantki, akceptacja przedstawionych warunków
2013-04-17 - otrzymuję potwierdzenie zmiany warunków umowy, regulaminy, dokumenty, itp.
2013-04-19 - wysyłam poleconym priorytetem odstąpienie od zmiany warunków umowy - nie akceptowałem warunków przesłanych w emailu
2013-04-20 - otrzymałem bezpodstawną fakturę za niezamówione usługi
2013-04-22 - wysłałem prośbę o korektę niepoprawnej faktury
2013-04-25 - w odpowiedzi na prośbę o korektę otrzymałem... informację, że nie mogą przyjąć wysłąnej mailem rezygnacji (co ma piernik do wiatraka?)
2013-05-08 - otrzymuję przypomnienie o konieczności zapłaty tej bezpodstawnej faktury!
2013-05-08 - dzwonię do biura obsługi Netia i dowiaduję się, że moje odstąpienie odebrali 2013-04-24, czyli ponad 10 dni od rozmowy z konsultantem i dlatego jest ono nieważne (brednie - wysłałem w terminie poniżej 10 dni od otrzymania potwierdzenia zmiany warunków umowy)
2013-05-08 - dzwonię jeszcze raz i informuję konsultantkę, że ja TAKŻE nagrywam rozmowę... na co ona żąda abym ja się rozłączył!
2013-05-08 - piszę zapytanie do UOKiK, kontaktuję się ze swoim najbardziej-jak-się-da zaufanym radcą prawnym
2013-05-08 - piszę jeszcze pismo na info@netia.pl w nadziei, że uda się ten cyrk zamknąć polubownie
Teraz czekam co dalej Netia zrobi. Albo załatwimy sprawę polubownie, albo trafi to do sądu.
Możliwe, że Netia przekieruje sprawę do swoich windykatorów-zastraszaczy i będę się musiał odwoływać.
Możliwe, że sprawa skończy się w sądzie karnym gdy zgłoszę naruszenie przepisów przez Netia SA.
Możliwe, że sprawa trafi do UOKiK i Netia dostanie karę jakąś.
Możliwości jest wiele. Zobaczymy jak dalej potoczą się losy tej sprawy.
Update:
Chyba najwyższy czas na aktualizację postu.
Dzwonienie na infolinię Netia SA okazało się bezcelowe. Dzwoniąc tam jestem nagrywany a konsultanci twierdzą, że mi nie wolno ich nagrywać! Co więcej takie nagranie będzie oczywiście dla Netia SA stanowiło dowód na zawarcie umowy tudzież inne (nie zdziwiłbym się jeśli podczas ewentualnej rozprawy w sądzie prezentowali wycinki nagrań) a konsument byłby pozostawiony z niczym.
Wysyłanie pism... zadziałało. Nie wiem, czy to użycie argumentu, że jestem gotów na podjęcie sprawy w sądzie, czy może fakt, że kontaktowałem się już z organizacjami pro-konsumenckimi (gdzie tylko utwierdzono mnie w przekonaniu, że jestem na wygranej pozycji). A może po prostu w którymś momencie trafiłem na kogoś, kto chciał (lub musiał) podejść do sprawy obiektywnie.
W każdym bądź razie dostałem pismo, że rozpatrzyli moją reklamację pozytywnie dla mnie.
Niedawno musiałem znowu dzwonić do Netia SA z jakimś tam problemem po czym... dowiedziałem się, że w systemie widnieje informacja, że mam podpisaną umowę do 2015 roku. Ale za bajzel u nich ja już nie odpowiadam.
Najgorsze co się mogłoby stać w sytuacji niedogadania się z Netia SA to chyba tylko jakieś krzywe roszczenia od Netia SA, w odpowiedzi reklamacje... po pół roku ewentualnego nie płacenia bezpodstawne skierowanie faktur do jakiejś firmy "Komorniki Netia i spółka" i dalej do e-sądu który by mógł bez peselu i bez adresu (na szczęście to zostało częściowo naprawione i obecnie nie mogą) wydać nakaz zapłaty nie informując osoby którą by uznał za dłużnika (wysyłając 2x list na Berdyczów) a dalej by to trafiło do komornika, następnie trzeba by wystąpić z powództwem przeciwegzekucyjnym, następnie koniecznie wystąpieniem do komornika o zwrot kosztów sądowych, prawniczych, za straty moralne, przypaloną zupę i co tam tylko mógł wywołać (płaci to wierzyciel który nakazuje takie działania komornikowi a więc trzeba uświadomić takim osobom, że nie można bezprawnie zajmować czyjegoś majątku)...
Update 2014-05-06:
Dzwonili dzisiaj do mnie telemarketingowcy na zlecenie netia. Oczywiście mają w swoich systemach informację, że mam umowę zawartą na czas określony.
A dostałem pismo, że przedłużenie zostało anulowane i cytuję maila od reprezentanta Netia:
Wyjaśniam, że na podstawie pisma przyjętego
24 kwietnia 2013 r. anulowaliśmy modyfikację. W związku tym dalej
będziemy świadczyć Panu usługi na dotychczasowych warunkach.
No comments:
Post a Comment