Monday, October 19, 2015

MiBand from xiaomi not charging

Today I have experienced (and solved) charging issues with my xiaomi MiBand.
Background: original MiBand was charging just fine previously. I have 2 of them where one has stock firmware. I am using the other one.
When connected, MiBand was not showing any signs of connection. From time to time it was showing 3 dots for a moment (last one was blinking). About 1-2 seconds later it looked  if it was dead.
Solution: clean the MiBand, try connecting once more. If it is still not working then hit it gently - it should start vibrating.

Tuesday, October 6, 2015

Eh, uh... maven

No i stanęło siem. Po kilku ładnych latach przerwy jestem znowu w projekcie JAVA'owym.
Czyję się obco, ponieważ:
  • Pracuję z kolegami, którzy mają duuuużo więcej doświadczenia niż ja. Ale to jest fajne ponieważ mogę się uczyć od nich i brać dobry przykład z innych.
  • Jestem tu nowy. Ostatnio pracowałem komercyjnie pełną gębą z JAVA w czasach JAVA 1.3. Od tej ery minęło już sporo czasu. JAVA 1.4. 1.5. 1.6. 1.7. Każde to inna era w świecie JAVA. W zasadzie muszę się wszystkiego uczyć od nowa.
  • Dotychczas pracowałem z dużymi bazami danych (głównie data warehouse). I programowaniem raczej strukturalnym niż obiektowym. Przetwarzaniem grupowym a nie pracą na pojedynczych obiektach. Te przeskok na zupełnie inny tor.
  • Nie chcę obciążać kolegów (a i tak to częściowo robię) przez pomoc/edukacje dla mnie. W projekcie jest zapi**** i nie mają czasu aby mnie wdrażać.
  • Wskoczyłem do już toczącego się projektu, który miał trwać łącznie ~6 tygodni.
Jedną z (wielu) nowości jest dla mnie maven. Spróbuję w krótce (i pewnie nierzetelnie) opisać moje spostrzeżenia na temat tego "cosia".

Maven to taki sposób opisywania/budowania/uruchamiania/... projektów.
Składa się z wielu plików .pom opisujących jak pracować z projektami. A każdy projekt jest inny i korzysta z setek (tysięcy) innych projektów.
Aby to wszystko współdziałało opisujemy projekty, ich wersje i zależności od innych projektów (w wersjach). Maven sam tym odpowiednio zarządza. Aby ściągnąć takie "projekty" musimy mieć otwarty dostęp do internetu (mało bezpieczne) lub też wystawione wybrane repozytoria dla nas (np. na jakimś serwerze działającym jako specyficzne proxy...).
Maven nie wymaga skomplikowanej instalacji. Rozpakować i tyle.
Konfiguracja jednak się przydaje:
  • Zazwyczaj instalujemy JDK. I ustawiamy zmienne środowiskowe: JAVA_HOME oraz dopisujemy ${JAVA_HOME}/bin do $PATH.
  • Możemy ustawić zmienną M2_HOME - tam maven ściąga masę plików (i trzyma konfigurację naszego "komputera").
  • Maven'a z założenia uruchamiamy gdziekolwiek i powinien zawsze działać tak samo lub podobnie. Nie podajemy parametrów - on nie jest od tego. Zazwyczaj odpalamy "mvn clean install" lub coś podobnego. "clean" i "install" to profile, które chcemy włączyć.
  • Ale ja jednak chcę mieć konfigurację inną niż koledzy - oni nie lubią kolorków, czytelności, vim'a i innych (w przeciwieństwie do mnie). Tutaj mam 2 możliwości: zmienne mavena'a (maven properties) i/lub profile maven'a. W skrócie: mogę stworzyć własne profile nie będące częścią projektu. Profile mogą być zawsze aktywne. I mogą zmienić/przesłonić dowolną inną rzecz w projekcie.
Praca z mavenem jest jak dla mnie ciężka. Każdy projekt jest inny. Maven wymaga aby zdefiniować od czego zależy nasz projekt i w jakiej wersji jest zależność. W moim rozumieniu (definicja się różni) dany projekt zależy od innych projektów (zdefiniowanych przez parę grupa+artefakt które identyfikują jakiś projekt) oraz wersji danego projektu (można je określać dośc elastycznie).
Zazwyczaj nasz projekt zależy od wielu projektów. A te od innych projektów. A co jeśli te projekty zależą od jednego tego samego projektu ale w różnych wersjach? I tu się przydaje to, że projekt definiujemy przez parę grupa+artefakt.

Mam nadzieję, że dobrze to rozumiem... jak do czegoś sensownego dojdę to zmienę ten wpis... może błędy poprawię?

Thursday, July 30, 2015

Czuję się wydymanym przez UPC

Od przeszło 2. lat posiadam internet od UPC. Obecnie umowa obowiązuje na czas nieokreślony.
Dziś sprawdziłem ofertę na stronie UPC i uwierzyłem w kłamstwa, które umieścili na swojej stronie: rzekomo mogę zmienić umowę na świadczenie usług internetowych na prędkość 120Mbps płacąc przy tym 79zł miesięcznie i 1zł za instalację.
Muszę jedynie spełniać wymagania: być nowym klientem lub klientem niezwiązanym promocją posiadającym tylko jedną usługę.
Okazuje się jednak, że to nieprawda.
Regulamin wyklucza osoby posiadające już internet od UPC.
Konsultanci UPC nie mogą (lub nie chcą) zaproponować mi oferty porównywalnej z tą "dla nowych" klientów. Piszę "dla nowych", ponieważ informacja ze strony o dostępności usługi dla "obecni klienci UPC posiadający jedną usługę i niebędący na zobowiązaniu promocyjnym" jest albo nieprawdziwa, albo UPC ma u siebie bajzel i nie udostępnia mi takiej opcji.
Czuję, że moja obecna umowa z UPC jest nieuczciwa - dlatego też ją za chwilę rozwiążę. Konkurencja też istnieje.

W skrócie: informacje na stronie internetowej UPC są nierzetelne i kłócą się z tym, co jest w regulaminach. UPC gra nie fair to korzystam z prawa do odstąpienia od umowy :)

Sunday, June 21, 2015

VR goggles and kids location...

Today I just had this idea... To use so called augmented reality, or more precisely glasses with some kind of display (ex. a projector) to mark location of your child (or children).

When you are spending time with your kids, it is a common problem to tell where your kids are. Especially in a crowded place with many obstacles. It is very easy to get your kids out of sight.
Imagine a marker (rectangle around, kid's shape or anything alike) showing where your kid is.
Imagine a kindergarten where the staff would be able to monitor how many kids are around and a notification if any of them had gone away.

Kid could be located with Bluetooth, Wi-Fi or similar technique used within an hand band or similar device. Even a hand watch.

Such VR goggles should become more popular in near future.


Good idea or not? Write your comment bellow.

Thursday, May 28, 2015

Poczta polska i niedoręczenie przesyłki

Oj ta poczta polska. Jeśli się nie poprawi to marnie jej i nam wszystkim wróżę.

W marcu 2015 zakupiłem pewien przedmiot na allegro.
Po 2. tygodniach zapytałem sprzedającego o wysyłkę - otrzymałem numer listu przewozowego i datę wysłania przesyłki listowej poleconej rejestrowanej: 2015-03-17.

Na poczcie po pomimo sporego oporu i po zmarnowaniu sporej ilości czasu udało się ustalić, że:
  • Poczta polska twierdzi, że przesyłkę dostarczyła - nie posiada jednak na to potwierdzenia
  • Listonosz przybił pieczątkę, że odbiorca chciał otrzymywać przesyłki do skrzynki bez pokwitowania
  • Nie składałem żądania otrzymywania przesyłek do skrzynki bez pokwitowania
Złożyłem reklamację. Po dwóch miesiącach od daty nadania listu otrzymałem potwierdzenie, że poczta polska nie dopełniła obowiązków. Jednocześnie nie mogę złożyć reklamacji - ponieważ to może zrobić tylko nadawca (przynajmniej dopóki nie zrzeknie się tego prawa na odbiorcę).
Nie wiem czy warto dla tych kilkudziesięciu złotych się męczyć.

poczta polska ma dostarczać w przyszłości również przesyłki sądowe i inne pisma.
Sąd po dwukrotnej próbie doręczenia przesyłki (na dowolny adres do dowolnego odbiorcy - np. do Jana Nowaka z Berdyczowa) może stwierdzić, że przesyłkę doręczono. W tej sytuacji można zaprotestować - ponieważ nie doręczono przesyłki. Niestety zazwyczaj będzie już zbyt późno (ponieważ w tym momencie mamy już zwykle zajęcie komornicze na swoim koncie za długi Janka Kowalskiego z Pcimii Dolnej). A że nazywamy się inaczej i mieszkamy gdzie indziej to już mało kogo obchodzi. Może nawet mieszka z nami ktoś, kto się tak samo nazywa.
Od jakiegoś czasu sądy płaczą, że muszą potwierdzać PESEL zanim na kogoś napuszczą komornika lub zastosują inne podobne bolesne dla obywatela czynności. Ten przypadek pośrednio pokazuje jak ważne jest sprawdzanie numeru PESEL. Bardziej jednak ukazuje on niebezpieczeństwo jakie płynie z niedopełnienia obowiązków poczty polskiej. Jeśli bowiem przesyłka będzie oznaczona jako doręczona do odbiorcy to nawet trudno przed sądem argumentować, że przesyłki do Jana Nowaka nie odebraliśmy.

Tak więc wszystkich zainteresowanych przestrzegam przed korzystaniem z usług poczty polskiej (choć także innym dostawcom mogą się zdarzać wpadki), jak i przed zamieszkiwaniem na terytorium polskim - gdzie obywatel jest tylko petentem któremu przyznaje się bez problemu obowiązki - ale przywileje to już tylko po znajomości politykom.

Tuesday, May 19, 2015

Pulsometr z biedronki

Zakupiłem niedawno pulsometr z biedronki.
Nie zamierzam się rozpisywać - jeśli ktoś chce więcej informacji to proszę o kontakt/komentarz.

Z instrukcji: Model 150188-H MBT, numer partii POJM150188. Moc 2mW.

Łączność

Pulsometr działa po BT4.0 SMART. To wymaga telefonu, który obsługuje taki standard (nowsze raczej obsługują) - częstotliwość 2402MHz-2480MHz jak by ktoś potrzebował. Telefony z androidem muszą mieć przynajmniej androida w wersji 4.3 (kłamię bo na starszym też się da, ale w skrócie jest to bardzo trudne) oczywiście jeśli sprzętowo obsługują BT4.0
Miłym dodatkiem jest to, że wysyła informację także w paśmie 5.3 kHz. Niestety nie działa z moim Kalenji
CW-300 :(

Jakość wykonania

Wykonanie na poziomie mniej więcej takim jak mój pas Kalenji (marka Decathlon) Geonaute Coded.
Łączenie z telefonem bezproblemowe - zwykłe BT4.0 SMART. Wystarczy, że aplikacja to obsługuje. W przypadku endomondo wchodzimy w opcje, accessory settings, bluetooth smart i znajdujemy pasek.

Minusy

Teoretycznie BT4.0 ma już z marszu szyfrowanie połączenia. Niestety tutaj każdy może się połączyć bez podawania kodu autoryzacji. O ile w tłumie nie powinniśmy się połączyć do innego paska (każdy ma, jak mam nadzieję, unikalny numer MAC), to każdy chętny w zasięgu ~10m (więcej ze specjalistycznym sprzętem) może odczytać nasz puls. Moim zdaniem to nie stanowi problemu w większości przypadków.
Częstotliwość pomiaru... trudno mi się wypowiedzieć, ale endomondo nie raportuje zbyt częstej zmiany pulsu. Tak raz na 10 sekund może na oko? Szału nie ma ale wystarczy. Ważne, że sygnału nie gubi. Jak ktoś chce pomiar na bieżąco to kupi coś innego (ale bateria starczy pewnie na max tydzień).

Bateria

Standardowo CR2032. Pasek przychodzi z baterią, która jest podłączona - to świadczy, że możemy bez obaw zostawić pasek w szufladzie na dłuższy czas a bateria nie padnie. Obstawiam 6-24 miesięcy nieprzerwanej pracy na jednej baterii.
Jak by ktoś chciał kupić polar H6 lub podobny to tam podobno bateria działa tydzień :(

Podsumowanie

Polecam. W tej kategorii cenowej nie dostaniemy nic lepszego. Ani nawet porównywalnego. Co najwyżej paski z zegarkami pracujące tylko w paśmie ~5kHz (nie da się tego za bardzo połączyć z telefonem). Sigma i Kalenji z obsługą BT4.0 (i ANT+ jeśli ktoś tego jeszcze używa) to wydatek rzędu co najmniej 150 zł.

Wednesday, April 22, 2015

Tablet UNU od sferis

Kupiłem niedawno tablet na allegro. Ostro promowany tablet "unu" no name za 199zł. Nowy. W zestawie z kontrolerem gier i air mouse.
Żeby nie było - kupiony od "Sferis-PTR".
Produkt dostałem dziś i częściowo jestem zawiedziony, częściowo zadowolony.
Od razu zaznaczę, że spodziewałem się tandetnego tabletu z chipem RK3188T, kontrolerem i air-mouse'm na podczerwień i/lub kabel.

Przesyłka.

Zamówienie w sobotę, w paczkomacie we wtorek.
Całość wsadzona luzem do olbrzymiego pudła (prawie sześcian o boku ~40 cm).
W środku mniejszy ładny karton z zawartością.

Zawartość.

Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to krzywo przyklejona folia - znaczy się był używany i ktoś odkleił folię.
Chwilę później w dotyku poczułem fajny ABS (tworzywo z którego jest wykonana obudowa). Faktura w dotyku jak gdyby w ogumieniu (ale to tylko ABS z czymś może napylonym).
Kolejny problem to małe wgniecenie z tyłu obudowy. W necie znalazłem, że niektórzy mieli większe więc to chyba nawet nie wgniecenie przy użytkowaniu tylko już z fabryki tak wyszło :-O
Kolejna warstwa pudła to kontroler, air-mouse, zasilacz, kable (USB i HDMI). Ale o nich później.
Ta "kolejna warstwa" niestety trudno się otwiera. Opakowanie było już na starcie uszkodzone - a do tego zabrudzone.
Etui - czyli jakieś materiałowe opakowanie na... po co takie coś? Ja tego nie rozumiem ale komuś może się przyda?
Kable były spięte w taki sposób, że chyba poprzedni użytkownich ich nie rozpinał - co sugeruje, że mógł to być produkt powystawowy (o czym w aukcji na allegro nie było mowy).

Tablet

Sam tablet wykonany jest całkiem ładnie. Tylna (nie tylnia) płyta to tworzywo sztuczne imitujące szczotkowaną stal. Posiada małe wgniecenie.
Jeśli miałbym tego używać do celów prywatnych to zainwestował bym parę groszy w "kondoma" (etui czy jak tam zwał). Miłym plusem jest to, że "ogumienie" zawiera również ścianki boczne tabletu. Niestety brakuje drobnej "nadwyżki" wystającej ponad szybę ekranu - dlatego wskazana dodatkowa ochrona.
W środku RockChip RK3188 - obstawiam wersję T (tańsza, wolniejsza ale mniej grzejąca się) ale nie sprawdzę. Poza tym nawet ta okrojona wersja spełni moje oczekiwania.
Niespodziewanie ujrzałem aż dwa porty µUSB type micro-B. Do tego port HDMI type C-mini. Gniazdo µSD (lub transcend flash albo µSDHC jak kto woli). Otworek mikrofonu i gniazdo słuchawkowe.
Do tego oczywiście siatka kryjąca głośnik z przodu.
Kamerki dwie: przednia 2MPix o stałej ostrości, tylna 5MPix z auto-focus'em i LED w roli dodatkowego oświetlenia.
Na dole ciekawe złącze o nieznanym przeznaczeniu (40 pinów, asymetrycznie po 20 na stronę... mneijsza o to).
Przyciski: zasilanie, vol+, vol-.
Bluetooth działa średnio - ani dobrze, ani źle. Czyli wystarczająco.
Oprogramowanie tabletu to osobna kwestia - to będzie dalej.

"Kontroler gier"

Posiada:
  • 2 analogowe drążki
  • 4 przyciski D-pad'a
  • 4 przyciski akcji (A,B,X,Y)
  • 2 przyciski start/select
  • przycisk w(y)łączenia/synchronizacji
  • przyciski pod palce wskazujące
  • przyciski back, home, menu (to do androida w końcu)
  • przyciski na dole pod palce wskazujące - z tego co widzę to chyba analogowe
  • przełącznik digital/analog/cloud (nie bardzo wiem do czego ta ostatnia opcja)
  • otworek na "reset" - raczej trudno go wcisnąć (potrzebny drut o długości >1cm i średnicy poniżej 1mm)
Miłym akcentem jest zastosowanie komunikacji bluetooth (nie chce mi się sprawdzać ale pewnie BTv2)
Według producenta miał być fabrycznie sparowany z tabletem. Niestety ten egzemplarz był używany i musiałem go oddzielnie sparować.
No i 4 LEDy - nie do końca wiem do czego służą druga i czwarta.

Air-mouse

Typowy air-mouse 6-osiowy (6-axis).
Po odwróceniu na klawiaturę funkcja air-mouse wyłącza się - co jest przyjemnym dodatkiem.
Szybko się rozłącza - szkoda, że nie można lepiej kontrolować funkcji usypiania. Ciekawe na ile starczy naładowany akumulator.

Kable

Kabel HDMI wygląda typowo. Szału ni ma.
Kabel USB-µUSB całkiem fajny - z "płaskim" kablem (podobno mniej się takie plączą).

Zasilacz

Typowy zasilacz USB 2A. Europejska wtyczka.

Oprogramowanie tabletu

Tutaj niestety nie ma szału.
Zwykły android 4.4.2 skompilowany w wersji testowej (dla mnie super - od razu dostęp do roota i wszystko do debugowania). Wygląda jak cyanogenmod z jakimiś drobnymi dodatkami.
Dziwne rozwiązanie z UI - przycisk HOME przenosi nas do listy aplikacji. Zwykle mamy "pulpit" i z niego przechodzimy do listy aplikacji. Ale chyba nawet mógł bym to polubić.
oczywiście soft-buttons (przyciski back, home, windows jako takie ikonki na ekranie).
Wydaje mi się, że jest jakiś wyciek pamięci bo po kilku chwilach urządzonko zaczyna zamierać i restart pomaga.

Wydajność

Wydajność to RK3188. Nie szpanuj mi tu jakimiś debilo-punktami czy imbecylo-markami. To jest RK3188 i tyle. Do tego zapewne kiepskia komunikacja z pamięcią flash i tylko 1GB RAM. To cały i wyjątkowo kompletny opis wydajności tego ustrojstwa.

Podsumowanie

Kabel µUSB wyceniam na jakieś 10zł. Air-mouse na 40zł. Kontroler na 50zł. Tak więc sam tablet na RK3188 za 100zł to niezły deal :) Nawet jeśli sferis nie ujawniło, że to produkt powystawowy.