Monday, October 17, 2016

Energa Obrót S.A. i moje mało przyjemne doświadczenia z nimi

Poniżej opiszę swoje (przyjemne jak i nieprzyjemne) przygody z Energa Obrót S.A.

Początek. Nie jest źle.
Podpisałem umowę na dostarczanie energii elektrycznej w nowym budynku.
Dostęp do liczników był - ponieważ liczniki mieszczą się w wydzielonym pomieszczeniu w budynku.
Podpisanie umowy - bez większych problemów. Punkt obsługi klienta - w centrum miasta, problem z parkowaniem, sprawna obsługa.
Usługa bez rewelacji. W ciągu 3 lat kilkukrotnie brakowało prądu (przerwy trwające do kilku godzin).
Obsługa poprzez internet była w porządku - przynajmniej dopóki nie było jakichś problemów.
Wypowiedzenie umowy bezproblemowe - w biurze obsługi klienta. Ważne: należy odebrać potwierdzenie, zrobić zdjęcia, zapisać co i jak. Na wszelki wypadek.
Tu się zaczynają trudności.

Złożenie wypowiedzenia to tylko mały kroczek ku uwolnieniu się od Energii. A jest ich jeszcze całkiem sporo.
W moim przypadku nałożyła się na to migracja danych między systemami w Energa i dodatkowe komplikacje - ale jestem pewien, że podobnych problemów może być więcej dla innych.

Rozwiązanie umowy następuje zgodnie z regulaminem (uwaga - to może się zmienić) po miesiącu (lub okresie rozliczeniowym - nie pamiętam) następującym PO miesiącu, w którym złożyliśmy wypowiedzenie.
I tak złożyłem wypowiedzenie w pierwszej połowie października 2015r więc umowa wygasałą z końcem listopada 2016r. Tu zaczynają się duże problemy.

Rozwiązaliśmy umowę. Mogliśmy to zrobić na co najmniej 2 sposoby: ze zdjęciem licznika lub z jego przepisaniem.

Jeśli mieszkanie wynajmujemy to właściciel powinien przepisać licznik na siebie - oczywiście wszelkie zaległości należy uregulować (a tych może jeszcze przybyć). W przypadku problemów nowy użytkownik licznika będzie mieć co najwyżej nieduże komplikacje. Będzie mieć jednak kontrolę nad dostawami energii elektrycznej i to chyba jest najlepsze dla niego.

Jeśli zdecydujemy się na zdjęcie licznika (a np. właściciel lokalu nie chce go przepisać na siebie) to jest to druga opcja. Właściciel zostanie bez licznika (co może utrudnić ponowny wynajem mieszkania). Jeśli ktoś kupi po nas lokal bez licznika ale z zaległościami to też będize mu niewesoło.
Energa pewnego dnia (np. 10 lat później) przyśle technika do demontażu licznika. Do momentu, gdy to nie nastąpi... będzie nas obciążać kosztem dostaw energii elektrycznej. Będą to m.in. koszty utrzymania licznika, kabli, itp. No i energii... prognozowanej - bo przecież jej nie zużywamy po odłączeniu wszystkich urządzeń. Bo kto im zabroni? Tutaj jest pierwsza opcja aby się procesować.
Reklamację w razie potrzeby składamy na... demontaż licznika w nieprawidłowym terminie.
Z tego co się zorientowałem to Energa Obrót S.A. nalicza opłaty do czasu demontażu... chyba bezprawnie. Bez podstaw prawnych. Wysyłają coś, co nazywają rozliczeniem końcowym... gdy już nie jesteśmy ich klientami.

Wróćmy do mojego przypadku. Technik dzwonił do mnie w listopadzie - celem umówienia się na odłączenie/demontaż licznika. Otrzymał informację, że to jest pomieszczenie publicznie dostępne - odpowiedział, że kojarzy budynek i nie ma problemu a ja nie jestem potrzebny do samego odłączenia/demontażu.
Niestety ten pan to tylko pracownik wielkiej machiny. Demontaż nastąpił... w lutym 2016r czyli 4 miesiące po wypowiedzeniu umowy.
A energa wysyłała dalej faktury. A ja wysyłałem reklamacje. I w końcu nastąpił demontaż licznika. A właściciel lokalu... miał lokal od lutego bez licznika energii elektrycznej, z widniejącym wg. energii zadłużeniem i z trudnościami w podłączeniu energii elektrycznej. Być może właściciel korzystał z energii elektrycznej do lutego - tego nie potrafię stwierdzić, ponieważ mnie już tam nie było a energa obrót s.a. na to pozwoliła.
No ale pojawili się kolejni najemcy. Bez energii elektrycznej, bez licznika. Błąd po stronie właściciela lokalu, że nie chciał licznika przepisać na siebie.
Pół roku później, to znaczy w czerwcu 2016r, otrzymałem kolejną fakturę - za zużycie energii elektrycznej od grudnia 2015r aż do lutego 2016r.
I tutaj najgorsze - i to, co mam najbardziej za złe enerdze: ja pisałem reklamacje a w odpowiedzi zlano mnie... otrzymywałem każdorazowo odpowiedź w rodzaju "w odpowiedzi na pismo bla-bla-bla informujemy, że faktury zostały wystawione poprawnie". Wysyłam zapytanie o podstawę prawną do obciążenia mnie kosztami... odpowiadają, że faktury zostały wystawione poprawnie. Zapytał bym o sens życia wg. Monty'ego Pythona a odpisali by, że faktury wystawiono poprawnie.
W końcu, po kilku miesiącach, postanowiłem zapłacić faktury (jeszcze trochę i by mnie do BIKu wpisali i do komornika wysłali pewnie pomimo trwających reklamacji).
I tutaj... wysłałem reklamację drogą mailową oraz reklamację drogą papierową (złożoną w punkcie obsługi klienta z pokwitowaniem). Nie wiem, która zadziałała ale... w końcu znalazł się ktoś, komu się zechciało ruszyć 4 litery... w zasadzie to znalazła się chyba jakaś osoba, która tam pracuje a nie tylko odwala chałę jak pozostali. No i poprawili faktury. Fakt, że nie na całą kwotę ale jestem przez to tylko kilkaset złotych w plecy i mam spokój od firmy, z którą już więcej chyba nie chcę mieć do czynienia.
A dodam jeszcze, że dopiero po reklamacji w czerwcu ktoś skorygował informacje w systemie energa i zmienił datę wpłynięcia wniosku o rozwiązanie umowy... wcześniej ktoś wklepał listopad - pewnie tak było im wygodniej.

Ogólnie... niestety muszę odradzić wszystkim korzystanie z obsługi reklamacji w Energa Obrót S.A. - a przez to odradzić współpracę z samą energą. Pomimo nielicznych pozytywów. No ale z drugiej strony nie jest powiedziane, że inne firmy sa lepsze - zawsze można trafić z deszczu pod rynnę.

2 comments:

Anonymous said...

Bardzo ciekawie to zostało opisane.

Anonymous said...

Ja również miałem kompleksową ofertę gazu oraz prądu z tej firmy. Jednak jak zauważyłam na stronie taryfy https://poprostuenergia.pl/gaz-dla-firmy/ to muszę powiedzieć, że zdecydowałam się w końcu na tani gaz do firmy.